Cud życia – historia Alusia

Witaj, Aronie!
Spotkaliśmy się 16 lutego na warsztatach w Warszawie, gdzie opowiedziałem Ci o moim synku Aleksandrze. Zgodnie z naszą rozmową, przesyłam całą historię – historię cudu, który odmienił nasze życie.

Około 10 lat temu zacząłem oglądać Twój kanał na YouTube. Medytacje i przekazy duchowe przygotowały mnie na coś, czego nie da się przewidzieć – narodziny mojego drugiego dziecka, synka z zespołem Downa. Choć przeczuwałem, że będzie wyjątkowy, nie wyobrażałem sobie skali wyzwań, które nas czekały.

Zaraz po narodzinach Alek przeszedł operację zrośniętego przełyku. Nie miał odruchu ssania ani połykania. Lekarze mówili o konieczności wszczepienia pega dojelitowego. Diagnozy były druzgocące: podejrzenie białaczki, dziura w sercu, choroby nerek i układu moczowego, uraz mózgu, głuchota, ślepota, brak mowy, głębokie upośledzenie umysłowe i ruchowe. Dodatkowo – zator w żyle prowadzącej do mózgu, którego nie można było leczyć farmakologicznie.

Dwóch wybitnych profesorów powiedziało mi wprost: „Zadbaj o opiekę paliatywną. Zrób wszystko, by syn mógł godnie odejść.”

W najtrudniejszych chwilach trzymałem się wiary. Dzięki Twoim filmom dowiedziałem się o grupie „Obudzeni” na Facebooku. Tam zebraliśmy się jako wspólnota i zaczęliśmy działać. Ktoś podsunął myśl, że najpotężniejszą modlitwą jest wdzięczność za coś, co już się wydarzyło – nawet jeśli jeszcze tego nie widzimy.

W niedzielę o 19:00 skrzyknąłem wszystkich, których znałem – z internetu i z życia – by wspólnie podziękować Bogu, Źródłu, Stwórcy za uzdrowienie Alusia. I wtedy zaczęło się dziać coś niezwykłego.

Za każdym moim przyjazdem do szpitala znikała kolejna choroba. Alek zaczął ssać z butelki. Z dnia na dzień jego stan się poprawiał.

Dziś Alek ma 9 lat. Biega, śmieje się, jest pełen życia i miłości. Choć nadal ma trudności z przełykaniem i mówieniem, mówi pojedyncze słowa i komunikuje się z nami. Jest niesamowicie inteligentny i poruszył serca wielu ludzi.

Nasza rodzina przeszła przez piekło, ale duchowe bogactwo, które otrzymaliśmy, jest bezcenne.
Na warsztatach spotkaliśmy się ponownie – tym razem, by podziękować za cud.

Z całego serca proszę Cię, Braciszku, o dobrą energię dla mojej rodziny.
Przesyłam zdjęcie Alusia podczas zabawy – pełnego życia, radości i światła.

Z wdzięcznością,

Jarek

X