Cud uzdrowienia – historia małej dziewczynki i jej rodu

W czerwcu napisał do mnie Michał z prośbą o pomoc dla swojej dwuletniej córeczki. Dziewczynka miała zrośnięte wargi sromowe, a lekarze jasno stwierdzili, że konieczna będzie operacja. Alternatywą miała być długa terapia hormonalna o wątpliwych efektach. Jak to często bywa – rodzice usłyszeli diagnozę i ruszyli szukać pomocy wszędzie, gdzie to możliwe.

Michał odezwał się do mnie przez Skype’a, prosząc, abym sprawdził to, co sam już poczuł – że źródło problemu leży głębiej, w linii rodowej kobiet z rodziny jego żony. W tej linii przez pokolenia przewijała się trauma, przemoc seksualna, gwałty – coś, co w ciele dziecka zamanifestowało się w takiej formie, jaką potwierdziła medycyna.

Zgodziłem się. Położyłem się do operacji fantomowej i wszedłem w medytację. W przestrzeni duchowej od razu było widać, że linia rodowa jest bardzo obciążona. Pojawiło się silne wezwanie, by ją oczyścić. Rozświetliłem tę przestrzeń światłem Boskiego Diademu – tej najwyższej częstotliwości Miłości i Prawdy, która transformuje to, co zostało zranione.

Ale to nie wszystko. Uzdrowienie to nie tylko moja praca – to zawsze wspólna droga. Przekazałem Michałowi modlitwę przebaczenia i oczyszczenia, modlitwę skierowaną nie tylko do Boga, ale również do dusz, które w tej linii rodowej zostały skrzywdzone. Prosiliśmy za nie. Przepraszaliśmy. Oddawaliśmy to, co nie zostało uzdrowione przez pokolenia.

Michał i jego żona pomodlili się raz – szczerze, z głębi serca, z intencją zdrowia dla swojego dziecka. I to wystarczyło.

W czasie operacji fantomowej rozdzieliłem energetycznie zrośnięte wargi. Powiedziałem też Michałowi, że teraz trzeba stosować „boską maść” – nie z apteki, ale z poziomu duchowego. Tę, którą pobieramy z pola światła, z intencji, z modlitwy. On to zrobił – zgodnie z tym, co mówiłem wcześniej na kanale – poprosił o tę maść, zastosował ją kilka razy z miłością i wiarą.

Po 14 dniach… wargi się rozeszły. Dziewczynka została uzdrowiona. Bez operacji. Bez terapii hormonalnej. Wbrew przewidywaniom lekarzy.

To nie była tylko „moja” praca. To był cud wspólnego działania – moja praca energetyczna, ich intencja, modlitwa, gotowość, otwartość, miłość rodziców. Na tym właśnie polega prawdziwe uzdrawianie. Ciało podąża za świadomością. A gdy oczyszczamy przeszłość, transformujemy przyszłość.

X