Dobry wieczór, Aronie.
Chciałam Ci z całego serca podziękować w dwóch ważnych sprawach. Pierwsza dotyczy mojego teścia.
31 maja 2025 roku pisałam do Ciebie z prośbą o uzdrowienie. Franciszek miał poważny wypadek – został przejechany przez traktor na podwórku. Trafił do szpitala w stanie krytycznym. Przez około 5 tygodni był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Miał złamanych 10 żeber, obojczyk, prawą rękę, zapadnięte płuco z drenażami. Jego ciało było niemal bezwładne.
Zaczęto go powoli wybudzać. Z każdym dniem odzyskiwał świadomość i siły, ćwicząc mięśnie, które wcześniej nie reagowały. 18 lipca wyszedł ze szpitala, a już 19 lipca uczestniczył w uroczystości rodzinnej – to był moment pełen wzruszeń. Przesyłam zdjęcie z tego dnia jako świadectwo cudu.
Obecnie Franciszek przebywa w sanatorium, gdzie kontynuuje rehabilitację. Coraz lepiej chodzi, a teraz pracuje nad sprawnością prawej ręki, by odzyskać pełną mobilność.
Ksiądz, który go odwiedzał i odprawiał mszę za jego zdrowie, mówi wszystkim, że to cud, że Franciszek wyszedł z tak ciężkiego stanu.
Ty, Aronie, również napisałeś, że poprosisz o cud – i on się wydarzył.
Z wdzięcznością i wzruszeniem – dziękuję.
To był prawdziwy cud życia.