Cud w naszej rodzinie

Kochani, w kilku słowach chciałabym podzielić się z Wami kolejnym cudem, który wydarzył się w naszej rodzinie, a mianowicie chodzi o mojego partnera. Dzięki naszemu przyjacielowi Aronowi i jego pomocy, na którą zawsze możemy liczyć, nasza sytuacja zmieniła się na lepsze.

Przez 6 lat mieszkaliśmy z rodziną w Anglii, mój partner był tam o wiele dłużej, lecz to nie było miejsce dla nas. W końcu postanowiłam wrócić do Polski z dziećmi, a mój partner dołączył do nas po jakimś czasie. Szukał pracy w Polsce, lecz miał problem, ponieważ od urodzenia ma wadę słuchu, słyszy jedynie w 70%, a na stanowisku, o które się ubiegał, wymagano minimum 80%. Już zaczął się załamywać, w domu panowała napięta atmosfera, pojawiały się sprzeczki i kłótnie, ponieważ on myślał o powrocie, a ja tego nie chciałam — nie po to walczyłam, abyśmy całą rodziną zamieszkali w Polsce. W końcu napisałam do naszego przyjaciela Arona i opisałam całą sytuację. Odpisał, że pomógł, ile mógł, i poprosił, aby mój partner skontaktował się z kierownikiem w sprawie ponownych badań. Partner pojechał i, wiecie co, kochani? Słuch poprawił mu się o 15%! Z wyniku 70% zrobiło się 85%! Było to niesamowite, wszyscy, którym opowiedział o tym, byli w szoku. To było coś pięknego!

Za wszystko dziękuję Aronowi, który nauczył mnie wiele — jak żyć, jak cieszyć się chwilą, a kiedy trzeba, pomoże, a nawet, jak to się mówi, da kopniaka, żeby w końcu się obudzić. Mam wiele świadectw cudów, które dzięki niemu wydarzyły się w mojej rodzinie oraz u znajomych. Jestem wdzięczna, że już od 3 lat mogę uczyć się od niego. Moje życie i myślenie zmieniły się o 180 stopni.

Cuda się zdarzają, uwierzcie, nie jesteśmy sami! Pozdrawiam gorąco wszystkich 😊😊😊😘

~ Justyna R.

X